Przedszkole nr 2

Lipowy Zakątek

1. Reguły

Dyscyplina a kara

Gdy słyszymy: dyscyplina większości z nas przychodzi na myśl kara i pilnowanie porządku.

Lecz dyscyplina nie polega na mówieniu dziecku co ma robić. Dyscyplinowanie to coś co robimy by ułatwić dzieciom poznanie jakie są konsekwencje ich działań i naukę wartości kształtujących rodzinę i społeczeństwo.

Każdy rodzic przeżywa trudne momenty, gdy dziecko stanowczo odmawia zrobienia czegoś dla siebie korzystnego (np. zjedzenia obiadu, gdy jest głodne), lub upiera sie przy czymś, mimo że jest to w oczywisty sposób złe dla niego (np. odmowa wyjścia z wanny, pełnej zimnej wody, mimo gęsiej skórki).

Myślimy sobie wtedy: "Przecież to musi być dla niego oczywiste, że chcę jego dobra. W końcu nie mam dziecka matoła, tylko homo sapiens!" Sporo rodziców denerwuje się wtedy, daje klapsa, lub krzyczy "Po prostu to zrób i bez dyskusji". A potem się zastanawia - może był lepszy sposób?

Na początek musimy sobie uświadomić, że w rozwoju dziecka cyklicznie powraca faza testowania granic - czyli sprawdzania, na ile może sobie pozwolić, a jakie zachowania naprawdę są spostrzegane przez rodziców jako złe. Co prawda znajomy tata powiedział mi kiedyś: "Mam wrażenie, że moje córki są zawsze w fazie buntu", lecz wbrew pozorom - testowanie granic przychodzi i mija. Ciągły bunt może być wynikiem źle realizowanych przez rodziców prób utrzymania dyscypliny.

Pozytywne sformułowania

Koncentruj sie na powiedzeniu, co chcesz, by dziecko zrobiło zamiast mówienia czego nie ma robić.

"Chodź do domu." zamiast: "Przestań sie gonić z kolegą". Zwracamy w ten sposób uwagę na pożądane zachowanie, zamiast przypominać to, co dziecko do tej pory absorbowało. Poza tym, nawet jeśli wydaje się to oczywiste, powiedz wyraźnie dlaczego upierasz się przy jakiejś prośbie: "Wyjdź z wody, bo się zaziębisz", "Chodź do domu, bo mama czeka z obiadem." Dziecko może się sprzeciwiać: "wcale nie, nieprawda", jednak tak naprawdę rozumie, a to połowa sukcesu.

Zamiast rozkazywania

Dzieci, podobnie jak dorośli lubią mieć poczucie kontroli nad swoim życiem. Dlatego warto je zawczasu poinformować co się będzie działo. Zamiast żądać w chwili najgorętszej gry: "Idziemy na obiad", lepiej jest dziecko wcześniej uprzedzić: "Za 10 minut wracamy na obiad", dając czas na zakończenie zabawy. Na starsze dzieci lepiej działa oferowanie alternatyw do wyboru: "Mama szykuje obiad. Co wolisz

- pójść do domu już teraz, pomóc w nakryciu stołu, zjeść i wrócić na plac zabaw, czy dokończyć grę i pójść na obiad za kwadrans?"

Konsekwencja

Najważniejsze zasady warto ustalić i omówić z dzieckiem na spokojnie, a potem w trudnej sytuacji odwoływać sie do ustaleń. "Umówiliśmy się, że będziesz jeść warzywa, bo od witamin dzieci rosną. Deser dopiero po obiedzie." Kluczem do sukcesu jest by tych ważnych punktów konsekwentnie wymagać.

Właśnie dzięki konsekwencji dziecko wie, że te zasady są naprawdę ważne. W mniej istotnych kwestiach czasem można „odpuścić”, w sprawach zasadniczych - nie.

Krytykuj zachowania, nie osobę

Każde konkretne zachowanie to próba otrzymania tego, czego potrzebujemy. Dlatego najlepszym sposobem nauczenia dziecka kontroli zachowań jest pomoc w zrozumieniu, jak mogą swoje potrzeby zaspokoić bez denerwowania i zasmucania innych ludzi. Pierwszym krokiem jest pokazanie, jak zachowania dziecka wpływają na innych: "Gdy patrzę na stosy brudnych naczyń w kuchni, czuję się zniechęcona. Gdybyś mi pomógł, mogłabym usiąść i odpocząć." Drugą rzeczą pomocną w nauce kontroli zachowań jest krytykowanie właśnie zachowania, a nie osoby. Unikaj wiec negatywnego krytycyzmu

typu: "Jesteś leniwym samolubem", ponieważ skutkiem jest poczucie bezradności: "I nic sie nie da zmienić". Krytykuj konkretne zachowania, mówiąc o tym, jak wpływają na ciebie: "Nie podoba mi sie, gdy widzę jak wkładasz kolejny brudny kubek do zlewu, zamiast go umyć. Nie lubię zmywać po kimś, a ustalaliśmy, że każdy myje po sobie."

Naturalne konsekwencje a logiczne konsekwencje

A co zrobić, gdy mimo wszystko dziecko nie chce sie podporządkować zasadom? Z jednej strony można pozwolić by doświadczyło naturalnych konsekwencji swojego czynu. Nie je kolacji - idzie spać głodne i nie pozwalamy mu na "nocną przekąskę". Czasem jednak naturalne konsekwencje byłyby zbyt niebezpieczne - np. skutkiem siedzenia w zimnej wodzie byłaby choroba. W takiej sytuacji konieczne jest szybkie, łagodne i zdecydowane działanie, zakończone spokojną rozmową o konsekwencjach. Wyciągam walczącego czterolatka z wanny, osuszam, uspokajam. Tłumaczę, że skutkiem jego zachowania jest łazienka pełna wody, wiec ma wytrzeć wodę szmatą. Dopuszczam

ewentualne negocjacje w postaci zamiany wycierania wody na zamiatanie kuchni. To metoda konsekwencji logicznych - gdy dziecko zbroi, powinno zrobić coś, by zadośćuczynić za wyrządzoną szkodę, złamane słowo, itp. Taki sposób postępowania ze złym zachowaniem jest lepszy niż zwykła kara, ponieważ uczy, że zło należy naprawić, a kara... no cóż, uczy tylko tyle, że zło zostaje ukarane.

WIRTUALNY SPACER

ZDROWY I BEZPIECZNY PRZEDSZKOLAK

 

BEZPIECZN

AKADEMIA DOBREGO WYCHOWANIA

 akademia dobego wychowania